(Dan Mouritzsen)
W ostatnich latach niemieckiej okupacji Danii rozlokowano tam prawie 1 500 000 min przeciwczołgowych i przeciwpiechotnych, w większości wzdłuż wybrzeży i wokół niemieckich umocnień w głębi lądu. W porównaniu z liczbą min założonych w innych krajach okupowanych jest to liczba mała, ale w żadnym regionie liczba 1 500 000 ukrytych min nie jest wciąż ważnego zagadnienia.
Kilka miesięcy przed wyzwoleniem Danii Alianci postanowili „zmusić” Niemców do uprzątnięcia własnych pól minowych zanim opuszczą okupowane kraje. Zdecydowano o tym z dwóch głównych powodów: zadanie likwidacji pól minowych było zbyt niebezpieczne dla ludzi, którzy nie mieli do czynienia z niemieckimi minami i nie znali sposobów ich dyslokacji oraz dlatego, że bez pomocy niemieckich saperów zadanie usunięcia tej ilości min zajęłoby kilka lat.
Kiedy skończyła się wojna do tego zadania powołano grupę Minenkommando Dänmark. Działała pod niemieckim dowództwem i duńską kontrola. Niemcy nosili rożne modele mundurów z lat 1940 – 1945 pozbawione jednak swastyki oraz białe opaski na lewej ręce z czarnym napisem „Minenkommando Dänemark” pomiędzy dwoma czarnymi paskami. Duńscy oficerowie nadzorujący prace nosili brytyjskie mundury z czerwonymi opaskami z żółtym napisem „Dansk minekontrol” (Duńska kontrola minowa). Cała grupa przebywająca w Oksbøl składała się z 2 600 niemieckich saperów i trzech czolgow Pz. III Ausf N oraz Sd Kfz 142/1 z byłej 233. Panzer-Division, dwoch dzial samobieżnych Stug III G oraz Sd Kfz 142/1 z byłego Pz.Ersatz und Lehr Abt.400 (tylko Stugi miały uzbrojenie). Oprócz tego sprzetu grupa wspierana była przez jeden transporter SdKfz 251 Ausf D także z 233.Panzer-Division i jeden SdKfz 9 „Famo” z Kriegsmarine. Pojazdy i czołgi wykorzystywane w tych operacjach miały na przedzie i z tyłu wymalowane napisy „Minenkommando”. W innych przypadkach malowano to słowo na przedniej szybie. Do dziś zachował się jeden SdKfz 251 Ausf D w muzeum uzbrojenia w Kopenhadze. Używano go do 1950 roku w rejonie Oksbøl. Znajduje się tam też jeden z czołgów Pz III.
Kiedy rozpoczynano oczyszczanie sięgano po wszelkie dostępne mapy aby odnaleźć paliki znaczące przebieg pola minowego, umieszczone tam przez saperów zakładających te pola. Większość z pól została umieszczona na szczegółowych planach minowych, szkicach lub pisemnych raportach sporządzanych przez Niemców pod koniec wojny. Plany sporządzano tak aby można było zobaczyć miejsce umieszczenia prawie każdej miny. Na zwykłych polach miny umieszczano w rzędach lub wzorach, ale w rozsianych polach miny lokowano dość przypadkowo. Te pola były wyjątkowo trudne do zlikwidowania i pozostają niebezpieczne nawet dzisiaj, ponad 50 lat po wojnie. W przypadku wielu pól, szczególnie na wybrzeżach czyszczenie utrudniały podtopienia i wędrowanie piasków.
Po zbadaniu dostępnych map mierzono odległości między palikami w metrach oraz kąty do boków pola. Kiedy znaleziono zewnętrzne krawędzie pola jeszcze raz badano plan aby ustalić położenie pojedynczych min i ich typ. Jeśli miny wystawały ponad ziemię zadanie byłe łatwe, ale znacznie trudniej było znaleźć miny pod wędrownymi piaskami lub roślinnością. Aby wykryć miny żołnierz klękał lub kładł się na ziemi i czołgał się z macką (dwumetrowy pręt stalowy) albo bagnetem. Wyrywacze metali okazały się niewystarczające, gdyż większość niemieckich min wyprodukowano z drewna, betonu, plastyku lub szkła.
Po znalezieniu miny delikatnie usuwano ziemię dookoła niej. Jeśli uważano ją za bezpieczną do rozbrojenia albo całkowitego usunięcia, robiono to natychmiast, w innym wypadku wysadzano ją na miejscu. Kiedy ogłoszono, że pole zostało oczyszczone, organizowano bieg próbny z wykorzystaniem żołnierzy lub pojazdów w zależności od typu pola. Kiedy typowe pole min przeciwpiechotnych ogłoszono za oczyszczone, żołnierze niemieccy formowali linię na początku oczyszczonego (w założeniu) pola i maszerowali przezeń dla upewnienia się, że nie została na nim żadna „zapomniana” mina. Jeśli było to mieszane pole przeciwczołgowe i przeciwpiechotne, dla upewnienia się, że pole jest całkowicie czyste jeżdżono po nim czołgami tworząc pewne wzory. Wszystkie pojazdy używane do tego zadania miały zamontowane z tyłu dwa lub trzy wały. Pierwotnie wykonywano je z betonu, ale łatwo rozpadały się i nie spełniały swojego zadania. Inne wykonywano z zawiniętego arkusza stali o obwodzie podstawy 35cm, szerokości 40 cm. Każdy wał ważył 320 kg. Montowano je parami lub pojedynczo.
Brak części zamiennych do czołgów dostarczonych przez Brytyjczyków powodował problemy. Inne trudności pojawiały się przy jeździe po terenach zalanych lub wydmach piaskowych powodowane przez niedoświadczenie kierowców czołgów. Czołgi często utykały w mule lub po prostu wkopywały się w piasek i musiały być wyciągane przez inne pojazdy. Podczas biegów kontrolnych czołgami spowodowano wybuch 15 min oraz 2 wybuchy w przypadku transporterów. W przypadku czołgów niszczyły się układy jezdne i koła, ale w przypadku transporterów zginęli kierowcy a niektórzy żołnierze byli ciężko ranieni.
Jeśli nie można było w pełni oczyścić pola, albo istniały wątpliwości czy usunięto wszystkie miny teren otaczano jednometrowym płotem z drutu kolczastego. Na płocie co dwa metry umieszczano znaki z czaszką i tekstem „Livsfare miner” (Niebezpieczne miny). Tło białe, czaszki czarne, słowo „Livsfare” czerwone. Znaki mierzyły 35×50 cm.
Od 11 maja 1945 do sierpnia 1945 1945 Minenkommando Dänemark zlikwidowało 1 402 000 min.
Grupa straciła 149 zabitych, 165 osób było ciężko rannych, 167 lekko rannych. Rannych zostało także 3 z 52 duńskich oficerów nadzorujących. Prawie wszyscy z niemieckich saperów byli ochotnikami, w innym wypadku prace musieliby wykonać niedoświadczeni żołnierze duńscy i brytyjscy. Gdyby tak się stało odnotowano by większe straty, także w ludności cywilnej.
źródło: http://www.feldgrau.com, tłumaczenie: Ursus