
(pocztówka ze zbiorów T. Butryma, źródło: Forum Dawny Gdańsk)
Zgodnie z rozkładem jazdy pociąg towarowy wyrusza o 3:08 z wschodniopruskiego Elbląga. Jest 1 września 1939 r. O tej godzinie panuje jeszcze pokój, ale pociąg zawiera ładunek wojenny: 1. kompania Pionier – Bataillon 41, załadowane ostrą amunicją i zabezpieczone karabiny, w ostatnim wagonie – pontony, żelazne porcje w chlebakach, wola walki w umysłach, żądza przygody w sercach a w żołądkach żołnierzy ściskający strach.
Choć trasa jazdy jest krótka, wiedzie przez wszystkie tereny, o które rozpętać się ma druga wojna światowa – Prusy Wschodnie, pod Malborkiem pociąg wjeżdża w cypel Wolnego Miasta Gdańska, opuszcza go jednak znowu aby po moście na Wiśle wtoczyć się na teren polskich Prus Zachodnich – do „polskiego korytarza”. Po kilku kilometrach długi na 600 m pociąg towarowy ma wjechać znowu na teren Wolnego Miasta Gdańska.
W połowie drogi jadący w pociągu pionierzy mają rozpocząć drugą wojnę światową – na krótko przed jej „oficjalnym” początkiem. Ich strzały mają być pierwszymi strzałami tej wojny (kwestia dyskusyjna – przyp. tłum.). Mają za zadanie zająć w szybkiej akcji most na Wiśle pod Tczewem – by bez opóźnienia można było dostarczać zaopatrzenie dla mającej wkrótce wkroczyć do Polski 3 Armii.
Pionierzy chcą zatrzymać pociąg towarowy na środku mostu, wyskoczyć, kilkoma oddziałami uderzeniowymi wyeliminować polskich wartowników i unieszkodliwić ładunki wybuchowe. Wystarczające wsparcie ogniowe ma zapewnić pociąg pancerny, jadący zaraz za towarowym.
Na krótko przed tym bombowce nurkujące 3. Staffel, Stuka-Geschwader 1 dokonując precyzyjnego bombardowania mają zniszczyć znajdujące się blisko budynku tczewskiego dworca punkty odpalenia ładunków na przygotowanym do wysadzenia moście. Stukasy rzeczywiście przybywają, o godzinie 4:34, i pomimo nieoczekiwanej mgły, w karkołomnym locie nurkowym trafiają swoimi bombami dokładnie w cel.
Pociąg towarowy ma jednak – z powodu zmiany lokomotywy – całkiem zwyczajne i w normalnej sytuacji mało znaczące opóźnienie. Dopiero o 4:42 mija dworzec w Liessau (obecnie: Lisewo Malborskie). Co więcej, leżący za dworcem wjazd na dwutorowy most w Tczewie – cel ataku – jest zablokowany kratowymi wrotami, a tory zabarykadowane stalowymi szynami.
Rozwiała się nadzieja na błyskawiczne zajęcie mostu. Pociąg zatrzymuje się 100 metrów przed nim. Serie polskich karabinów maszynowych dzwonią w stal lokomotywy. W ogniu Polaków pionierzy wyskakują z wagonów. Godzina 4:45 – wojna zaczęła się definitywnie. Ranni wołają o sanitariusza. Szef kompanii, ciężko ranny, wali się na ziemię.
Jadący za pociągiem towarowym pociąg pancerny nie ma pola strzału – żmudna jazda manewrowa w ogniu wroga; oba pociągi – wstecz, potem pociąg pancerny naprzód. Pionierzy starają się dostać do mostu, początkujący w wojennej sztuce – Polacy także są nowicjuszami. Obie strony zauważają, że poligon jest przyjemniejszym skrawkiem ziemi niż jakiś Tczew. Pierwsi pionierzy znajdują się pod mostem, gdy o godzinie 6:10 w powietrze wzbija się obłok czarnego dymu i rozbrzmiewa huk eksplozji. Drzazgi, kamienie i belki wylatują w powietrze, gną się szyny torów, a nad wysadzoną częścią mostu przed Liessau ciągle rośnie ściana kurzu i pyłu, która obejmuje zabitych i rannych.
Polakom udało się naprawić zniszczone przez Stukasy przewody. O godzinie 6:40 dudnienie na drugim brzegu Wisły: zawala się stojący w rzece filar mostu. Pierwszy atak pionierów w tej wojnie nie powiódł się.
Niemiecka artyleria ostrzeliwuje brzeg po stronie Tczewa. Pionierzy ruszają do Wisły, taszcząc ze sobą łodzie gumowe. Nad nimi rozbłyska nagle ognista kula – niemiecki pocisk artyleryjski eksploduje w powietrzu o wiele za wcześnie – podoficer Rieck, dowódca drugiego plutonu, pada martwy – odłamek trafił go w kark.
Potyczki ogniowe, opóźnienie przez podciąganie łodzi gumowych przez otwartą łąkę. W końcu, o godzinie 13:15, przeprawiają się dwa plutony. Straty ponoszą dopiero na brzegu po stronie Tczewa, gdzie Polacy strzelają z linii bunkrów. O godzinie 18:00 przeprowadzony zostaje niemiecki nalot bombowy na bunkry. Ciągle jeszcze pionierzy zalegają. W nocy pozostały batalion przeprawia się w dole rzeki na promach i 2 września o godzinie 4:00 atakuje Tczew – przeprawa przez Wisłę znajduje się w końcu w niemieckich rękach.
Dwa dni później docierają eksperci: II Batalion 68 Pułku Pionierów Kolejowych (Eisenbahn-Pionier-Regiment 68), wsparty ludźmi dwóch batalionów budowlanych jako siłami pomocniczymi i trzystoma cywilnymi fachowcami mostowymi. 15 września – po trwającej jedenaście dni budowie – gotowy był most wojenny – długi na 1160 m, uformowany w kształt litery S aby ominąć zgliszcza starego mostu.
źródło: Pioniere – die deutsche Pioniertruppe von 1939-1945, Der II Weltkrieg. Sonderheft
tłum.: Hainrich