W interesującym nas okresie – jesienią 1939 roku – podstawową rolą jednostek saperskich Wehrmachtu było zabezpieczenie inżynieryjne działań formacji, którym były podporządkowane organizacyjnie. Saperzy dywizyjni odpowiadali więc za organizację przepraw, budowę (względnie – naprawę zniszczonych) mostów i dróg, usuwanie (i wznoszenie) przeszkód inżynieryjnych, elementów umocnień polowych, wreszcie – rozminowywanie (i minowanie) terenu. Podobne zadania, choć na mniejsza skalę, spełniały plutony pionierów w poszczególnych pułkach piechoty; na nich spoczywały też działania związane z obroną przeciwgazową pułku.
Zgodnie z doktryną niemiecką, saperzy zapewniali również zabezpieczenie na czele natarcia, często – działając w mniejszych pododdziałach saperskich, przydzielanych innym rodzajom broni jako wsparcie (grupy zadaniowe w ramach koncepcji broni połączonych). Niekiedy operowano całymi batalionami saperskimi, wykorzystując je w roli specjalistycznych oddziałów „ciężkiej” piechoty. Podczas kampanii w Polsce Pioniere byli więc kierowani również do walk na pierwszej linii, w bardziej wymagającym terenie. Działali jako Stosstruppen,prowadząc uderzenia na umocnione pozycje i walki w warunkach miejskich, gdzie istotną przewagę dawały im własne środki przeprawowe, miotacze ognia i umiejętność posługiwania się materiałami wybuchowymi, a także realizując zadania specjalne – na przykład w grupach rajdowych, mających uszkodzić linie kolejowe za linią frontu. Ze względu na tempo kampanii i jej manewrowy charakter, zdarzało się, że saperzy – zastępując piechotę – brali również udział w akcjach, w których ich specjalistyczne wyszkolenie ani uzbrojenie nie znajdowało zastosowania.
Wykorzystanie saperów na kierunkach głównego wysiłku, jako jednej z broni przełamania, zapoczątkowane już w 1939 r. trwało właściwie przez cały okres II wojny światowej. Dało asumpt dla powrotu do,stosowanego już podczas I wojny światowej, pół-oficjalnego określenia Sturmpioniere (saperzy szturmowi) i przedstawiania ich, zarówno w materiałach wojskowych, jak i w powszechnej propagandzie, jako formacji torującej drogę innym („Bahnbrecher”) oraz „dziewczyn do każdej roboty” („Mädchen für Alles”).
W Wehrmachcie istniały również samodzielne, wyspecjalizowane pododdziały wojsk inżynieryjnych. Te zajmowały się wznoszeniem potrzebnej zabudowy, umocnień stałych, a także budową, utrzymaniem, a niekiedy również ochroną dróg lądowych, wodnych, kolei oraz mostów. W zakresie kompetencji niektórych, wąsko wyspecjalizowanych pododdziałów (od batalionów – aż po plutony), leżał cały wachlarz specjalistycznych działań pomocniczych: prowadzenie robót górniczych i prac geologicznych, naprawy sieci elektrycznej, zapewnienie dostaw wody pitnej, a nawet… odśnieżanie! Na kanwie doświadczeń wyniesionych z Wielkiej Wojny, powstawały też jednostki wyspecjalizowane w prowadzeniu nasłuchu na linii frontu oraz – wciąż spodziewanej wówczas – wojny chemicznej.
Podstawową jednostką organizacyjną był batalion saperów, przydzielany do (niemal) każdej dywizji Wehrmachtu. Według etatu – wspomniany pododdział, przydzielany do dywizji piechoty, liczył przeszło 500 ludzi. Składał się ze sztabu z plutonem łączności, trzech kompanii saperskich, kolumny mostowej typu B, lekkiej kolumny transportowej i… orkiestry wojskowej, niekiedy wykorzystywanej na polu walki jako dodatkowy personel sanitarny. 1. i 2. kompania, podobnie jak kolumna lekka, korzystały z trakcji konnej, 3. kompania i kolumna mostowa – były zmotoryzowane. Według etatu, batalion saperów dysponował łącznie 72 samochodami, 32 motocyklami, 28 wozami konnymi, 71 końmi, 9 kompresorami, 20 piłami mechanicznymi, 6 palnikami do cięcia metalu, 58 małymi i 60 dużymi gumowymi pontonami, 16 pontonami mostowymi, 6 łodziami szturmowymi, łodzią motorową i 4 kuchniami polowymi. Kolumna mostowa typu B pozwalała na wznoszenie przepraw o długości od 50 do 130 metrów, o nośności od 4 do 20 ton (im dłuższy most – tym mniejsza nośność!). Uzbrojenie jego żołnierzy, prócz broni osobistej, stanowiło: 30 lekkich karabinów maszynowych (po 1 na drużynę), 9 rusznic przeciwpancernych i tyleż miotaczy ognia (po 1 na pluton). W dyspozycji batalionu saperów pozostawało, między innymi: 1140 min typu T (przeciwpancernych), 1934 miny typu S (przeciwpiechotne), 73 bele drutu kolczastego, solidny zapas zwykłego drutu i izolowanych przewodów, a także 351 kg materiałów wybuchowych, 23 zapalarki elektryczne, 2600 m lontu detonującego i 936 świec dymnych.
Poza wspomnianym wyżej, cięższym sprzętem, jednostki saperskie były mocniej niż piechota nasycone wyposażeniem „okopowym” (Schanzzeug), w tym przeznaczonym do noszenia w polu przez pojedynczego żołnierza. Można wymienić tu: łopaty, kilofy, piły, kopaczki (Klapphacke), topory ciesielskie, długie i krótkie nożyce do drutu. Do każdego z tych narzędzi wydawano – noszony na pasie głównym – specjalny pokrowiec, wykonany ze skóry lub z brezentu. Charakterystycznym elementem wyposażenia Pioniere w 1939 r. były też skórzane torby na narzędzia pirotechników (Sprengmeistertasche) oraz zawieszane na szyi worki na granaty, wykonywanie doraźnie, według wzorów sprawdzonych podczas poprzedniej wojny.
Barwą broni wojsk inżynieryjnych Wehrmachtu był kolor czarny; jednostki budowlane wyróżniała barwa jasnobrązowa, zaś saperzy w pułkach piechoty nosili barwy swych macierzystych oddziałów. We wrześniu i październiku 1939 roku oznaki przynależności do określonego rodzaju broni lub służby były widoczne przede wszystkim na mundurach oficerskich, gdzie pojawiały się w postaci barwnych wypustek przy czapkach polowych starego i odwróconych „winkli”, naszywanych na czapki nowego wzoru, wypustek wokół naramienników, wreszcie – na podwójnych belkach, tzw. „litzen”, wyszywanych na patkach kołnierzowych.
W wypadku podoficerów i szeregowych barwne wypustki pojawiały się przede wszystkim w postaci odwróconego „winkla” z wąskiego sutaszu, naszywanego na furażerkach pomiędzy „bączkiem” a godłem państwowym. Znaczna część żołnierzy nosiła jeszcze patki z barwnymi wypustkami i prześwitem w różnych odcieniach zieleni, dedykowane do bluz kolejnych wzorów: M 33, M 34, M 35 i M 36; warto jednak pamiętać, iż 26 listopada 1938 roku wprowadzono nowe, zunifikowane patki, z ciemno niebieskozielonymi prześwitami i wypustkami. Równocześnie weszły do użycia zaokrąglone, ciemno niebieskozielone naramienniki z wypustkami w barwach broni i służb, jednak nagminną praktyką było donaszanie pięciokątnych naramienników starszych wzorów, wykonywanych z tkanin w kolorach analogicznych do barw kołnierzy kolejnych, wspomnianych wyżej modeli kurtki polowej. Na naramiennikach mogły pojawić się cyfry (i inne oznaki, w postaci inicjałów lub symboli), haftowane czarnym kordonkiem; w wypadku ciemno niebieskozielonych naramienników – były one dodatkowo obwiedzione białą nitką.
Wraz z ogłoszeniem mobilizacji i wybuchem wojny – oznaczenia jednostek zaczęły znikać z naramienników: bywały wypruwane, przesłaniane wsuwkami z sukna mundurowego, czasami – żołnierze przypinali naramienniki spodem do góry lub przesłaniali oznaki „językami”, służącymi do przypięcia „pagonów”. Najprostszym, a za razem najskuteczniejszym z zastosowanych rozwiązań, było odpięcie naramienników z numerem pododdziału; na zdjęciach z epoki widać też szeregowych i podoficerów w kurtkach pozbawionych patek, a niekiedy – w furażerkach bez naszytego „winkla”.
Warto wspomnieć również o oznakach, charakterystycznych dla saperów różnych specjalności. Wszystkie – wykonywano z tkaniny w kolorze kołnierzy i naramienników. Sternicy łodzi szturmowych nosili na lewym ramieniu owal o wymiarach 8 x 5,5 cm ze srebrzystym wizerunkiem koła sterowego na tle kotwicy; telefoniści i telegrafiści – tamże, owal o wymiarach 5,5 x 4 cm z czarną błyskawicą. Pozostali specjaliści nosili na prawym przedramieniu okrągłe oznaki o średnicy 5,5 cm, z symbolami lub skrótami nazw specjalności, haftowanymi żółtymi nićmi.
Autorzy: Student i Hainrich
