Pionierzy forteczni

Festungspioniere an der Kanalküste

Pionierzy forteczni 1

Z mgły, która spowija jeden z portów północnej Francji, ledwie tylko wyróżniają się końce molo, choć leżą zaledwie 1000 m od stanowiska bojowego, gdzie strzelec stoi na swojej pozycji obok gotowego do strzału karabinu maszynowego. W lornetce kontury rysują się wyraźniej. Obrona przeciwlotnicza lufy skierowane ma ku morzu, lornetki u oczu. Warta stoi też przy działach.
Wokół tego portu morskiego jedno stanowisko łączy się z drugim w system umocnień, na który składają się pozycje flak wszystkich kalibrów, stanowiska ogniowe artylerii nadbrzeżnej, schronienia dla znajdujących się w gotowości jednostek piechoty i bunkry typu „Schnäbelstand„. Przylegające do nadbrzeżnych skarp wilgotne przedpole jest tak zabezpieczone zasiekami z drutu kolczastego, że nawet przejście tej przeszkody bez ostrzału sprawia trudności. Z pojedynczych przeszkód Festungspioniere – Pioniery forteczni – zbudowali pas zaporowy, który sprawia, że nacierający z morza nie ma tu praktycznie wolnej powierzchni do ataku.
Po szynach kolejki polowej toczą się bez przerwy dostawy materiałów dla betoniarek ukańczających ostatnie dwa stanowiska ogniowe tej urzutowanej w głąb strefy (Tiefzone). Pracuje się gorączkowo, pomimo deszczu i śniegu, które w nieprzyjemnym rytmie padają tu na zmianę. Trudności pogodowe nie powstrzymują w wykonywaniu swego obowiązku cywilnej siły roboczej, fachowców i niewykwalifikowanych robotników. Także Festungspioniere, nadzorujący budowy, nie stracili z tego powodu humoru. Pomijając ruch przy taśmociągach i maszynach z większej odległości niewiele widać na tym placu budowy. Maskowanie jest tutaj najwyższą zasadą. Olbrzymie siatki przykrywają magazyn na cement, chroniony przed wilgocią, ułożone w stosy drewno, stalowe szyny i zbrojenia, które zostaną użyte przy wylewce bunkrów. Tymczasem działa stoją na swoich prowizorycznych pozycjach ogniowych, niedaleko miejsca budowy. Nie potrwa już długo, nim zostaną wprowadzone na nowe pozycje.
Kilofy i łopaty tworzą dźwiękowe tło pracy, jaką wykonują w tym miejscu Festungspioniere. Taczki, załadowane wapieniem i krzemieniami, tarasują przejście sztolni, która głębiej i głębiej wgryza się w skałę nadbrzeżnego urwiska. Podpory wzmacniają skalny chodnik. Gotowe stanowiska obserwacyjne dają widok na morze, które wchodzi daleko w zatokę. Szerokie, białe kłęby piany wciskają się jak kliny w przybijającą falami zieloną toń, silnie kontrastując z ciemnymi osadami na plaży, leżącymi przed gwałtownie wznoszącym się klifem.
Przebijające się słońce zapewnia daleki widok. Wstążki dymu na horyzoncie wskazują konwój, który wzdłuż wybrzeża ciągnie do swego portu przeznaczenia. Dalej przesuwający się wzrok dostrzega przez lornetkę zamykające zatokę wzgórza, obsadzone przez piechotę. Wspierana jest przez sięgający tam ogień artylerii, której stanowiska ogniowe znajdują się kilometr z tyłu. Gdy sytuacja będzie tego wymagać, artyleria położy przed tym odcinkiem ogniową zasłonę, która uniemożliwi próbę lądowania z morza. Na stole w stanowisku obserwacyjnym leży mapa punktów obrony, na którą naniesione zostało każde stanowisko bojowe. Z początkowego wykresu przedniej linii rozwinięty został schemat urzutowanej w głąb pozycji. Patrząc na niego odnosi się wrażenie, że rozbudowa „wodnego frontu” coraz bardziej przybiera charakter tej Wału Zachodniego. Pozycje polowe, budowane przez jednostki piechoty w pierwszych miesiącach, poprzez pracę Festungspioniere zamienione zostały w pozycje betonowe. Wpasowane w teren, powstały bunkry (Schnabelstände) z największym możliwym polem ostrzału, otwarte stanowiska bojowe, które – dobrze zamaskowane – stapiają się z krajobrazem, odporne na odłamki i pociski budowle, przy których pracowali saperzy i firmy budowlane pod ich nadzorem. Z miesiąca na miesiąc aktywność rosła w siłę.
Plan budowy umocnień opracowany został odpowiednio do ich zadań bojowych. Także plany ogniowe brane były pod uwagę podczas kształtowania tej długiej na 220 km linii nadbrzeżnej. Tak powstały stanowiska bojowe wszystkich rodzajów, dołki strzeleckie i zasieki, stanowiska zapasowe do odskoczenia na wypadek zmiany pozycji, punkty opatrunkowe z niezbędnym zaopatrzeniem w wodę, które zapewnione zostało przez wywiercenie studni i zamontowanie cystern. Przy tym zwrócono uwagę na obronę nie tylko od strony morza, ale także z uwzględnieniem możliwości lądowania oddziałów powietrznodesantowych.
Festungspionier musi być technikiem i taktykiem w jednej osobie. Oficerowie i technicy tych jednostek, które używane są na wszystkich frontach, to specjaliści, i łączą w sobie obie powyższe cechy. Nie mówiąc o talencie organizacyjnym – bo także dostarczanie materiału z punktu wyładunkowego któregoś z portów na brzegu Kanału do miejsc budowy -kwestia użycia wagonów i ciężarówek – wykorzystanie cywilnej siły roboczej, i nadzorowanie wszystkich tych planów budowy – nie mogą umknąć uwadze.

źródło: Festungspioniere an der Kanalküste, „Deutschland im Kampf” Marzec 1942)
tłumaczenie: Hainrich