Pokonywanie rosyjskich pól minowych Łuk Kurski 1943 r.

Pokonywanie pól minowych Kursk 1
Poszukiwanie min przy pomocy bagnetów

Podczas przygotowań do operacji Zitadelle — w lecie 1943 — XI Korpus Piechoty przeprowadził dokładne badanie problematyki przekraczania dużych pól minowych na wschodniej stronie Dońca. Zwykły sposób — wysyłanie oddziałów saperów w celu wykonania wąskich przejść dla idących naprzód czołówek piechoty — był uważany za niesatysfakcjonujący: teren nie dawał żadnej osłony i wróg — koncentrując ogień na przejściach — mógł zadać duże straty saperom i piechocie. Z tego względu rozważano kilka improwizowanych metod przekraczania tego rodzaju przeszkód.

Pierwszym wymogiem było zidentyfikowanie zaminowanego terenu — piechota przed przekroczeniem musiała znać jego dokładną lokalizację. Możliwe było to dzięki temu, że zajmowany przez Niemców zachodni brzeg górował nad pozycjami rosyjskimi po drugiej stronie rzeki. Kolejnym wymogiem było, by piechota była w stanie dostrzec lokalizację pojedynczych min — z małej odległości, nieuzbrojonym okiem. W wielu miejscach małe kopczyki albo dołki, sucha trawa, różnice w kolorystyce gleby, lub inne oznaki ułatwiały zauważenie miejsc, gdzie zakopano miny. Saperzy przeprowadzili wiele eksperymentów w dziedzinie wykrywania min:

  • w początkowym okresie wojny piechota niekiedy przekraczała wąskie pola minowe po tym jak pojedynczy saperzy kładli się obok zlokalizowanych min jako ludzkie markery — troszcząc się o to, by nie zdetonowano min przez nacisk. Mimo, że ani saperzy, ani oddziały piechoty nie ponosili strat przy tych wczesnych eksperymentach, procedura była ryzykowna i mogła być stosowana tylko na małą skalę. Z tego względu miała nikłe znaczenie w późniejszych etapach wojny;
  • drugą, bardziej obiecującą metodą, która spełniła oczekiwania, było zaznaczanie pojedynczych min przez umieszczanie przy nich małych flag albo innych prostych znaczników. Dokonywali tego saperzy albo żołnierze piechoty wyszkoleni w rozpoznawaniu min. Sposób ten był wykorzystywany wielokrotnie i dawał lepsze rezultaty niż pierwszy, ale jego użycie na dużą skalę stwarzało trudności;
  • trzecią i najlepszą metodą było gruntowne poinstruowanie wszystkich żołnierzy piechoty co do technik kładzenia min przez wroga i zauważania tych min — przez użycie zajętych pól minowych wroga jako terenów szkoleniowych. Sposób ten wymagał, by wszyscy żołnierze piechoty byli zmianami wysyłani na tereny tyłowe i z tego względu był raczej czasochłonny.

Wymagania stawiane przez trzecią z metod spełnione mogły zostać w przypadku operacji Cytadela — termin ataku był dwukrotnie przekładany, czego wynikiem było opóźnienie rzędu paru tygodni. Dywizje umiejscowione w wąskim rejonie ataku wysłały 2/3 swoich sił bojowych na tyły, gdzie dzienny plan szkolenia obejmował przejeżdżanie czołgów nad dołkami strzeleckimi i przekraczanie pól minowych rosyjskiego typu. Trening opłacał się — pomagał żołnierzom pokonać strach przed czołgami i minami.

Pora ataku została ustalona tak, by piechota była w stanie bez trudności zlokalizować miny wroga. Wszystkie pola minowe zostały szybko przekroczone przez czołówki, które nie poniosły praktycznie żadnych strat. Tylko jeden batalion zachował się niezgodnie z rozkazami i zaatakował przed świtem — jego dowódca obawiał się, że w innym wypadku poniesie duże straty od ognia wroga, gdy jego żołnierze przekraczać będą szeroki teren otwarty. W ciemnościach batalion ten trafił na wcześniej niezauważone pola minowe; dwie wysunięte kompanie poniosły straty od eksplozji min — około 20 żołnierzy. Kiedy batalion kontynuował posuwanie się naprzód w świetle dnia, nie poniósł już dalszych szkód.

Po tym jak przeszły pierwsze rzuty, saperzy pospiesznie oczyścili liczne przejścia i oznaczyli je kolorową taśmą, tak, by rezerwy i broń ciężka mogły podążać za atakującymi. Tym razem też nie było strat od min — jedynie, gdy przez pola minowe za piechotą miały przejść oddziały zaopatrzenia, paru ludzi i koni wyleciało w powietrze — w wyniku nieostrożności albo przy próbach ominięcia przeszkód.

Jak bezpiecznie ktoś doświadczony w wykrywaniu min mógł poruszać się po polach minowych zademonstrowano podczas konferencji na całkowicie zaminowanym wzgórzu, w której udział wzięło około dwudziestu dowódców jednostek i specjalistów. Nikt po zaminowaniu nie postawił stopy na tym polu, ale było to jedyne miejsce które zapewniało dobry widok na teren. Podczas wchodzenia na wzgórze każda z min została wyraźnie oznaczona; nie miał miejsca żaden wypadek, mimo że następnie przechodzono przez pole minowe w różnych kierunkach.

Ten improwizowany sposób przekraczania pól minowych stał się popularną praktyką — pozwalał na uniknięcie wielu strat, umożliwiał szybkie zajęcie pozycji wroga i dzięki temu był bardzo skuteczny na froncie wschodnim.

źródło: Historical Study. Military improvisations during the Russian campaign. Departament of the Army. August 1951, str. 17-19, tłum. Hainrich